Wpis 2025-07-05, 20:34
przyszłam dziś do domu po chujowym dyżurze i się rozbeczałam.
wszystcy żyją, wszystko ok, po prostu było wszystkiego za dużo.
dziś potrzebuję, żeby mnie ktoś przytulił i nie puszczał, póki przestanę rozpadać się na kawałki.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
przyszłam dziś do domu po chujowym dyżurze i się rozbeczałam.
wszystcy żyją, wszystko ok, po prostu było wszystkiego za dużo.
dziś potrzebuję, żeby mnie ktoś przytulił i nie puszczał, póki przestanę rozpadać się na kawałki.
w zeszłym tygodniu mówił, że jestem jego, że mu na mnie zależy, że czuje coś więcej niż lubienie.
dziś mi mówi, że nie chce być w związku.
jak można wyłączyć uczucia przez weekend?
co się stało?
nie rozumiem. chce zrozumieć, ale nie chce z nim rozmawiać.
nie chciałam pozwolić sobie na czucie, żeby nie zakończyło się milionami godzin płaczu.
tak właśnie się skończyło.
wczoraj wieczorem, tarłam cynamon na zaklęcie miłości, dziś rano manifestowałam pozytywny dzień.
serio wszechświecie? to jest pozytywne?!
nie czytam emocji przez wiadomości, ale czuję dystans.
wiem, że mi odjebało i czuję, że to moja wina.
ale pytam czy wszystko między nami ok.
mówi, że ok.
po czym odwołuje dzisiejsze spotkanie. bo córka zadzwoniła, dawno się z nią nie widział.
wybiera ją zamiast mnie. wiedziałam, że zawsze wybierze ją. byłam tego świadoma. ale gdy to robi, to zaczynam płakać. tylko troszkę, bo otacza mnie tłum ludzi. w środku rozpaczam.
nie chciałam doprowadzać się do takiego stanu, nie chciałam za kimś tęsknić, nie chciałam nikogo potrzebować.
ale tęsknię, chcę żeby tu był i mnie przytulał.
jest mi źle, jest mi przykro.
płaczę.
czy wpuszczanie kogoś do swojego życia to dobry pomysł?
znowu sama sobie to robię. wymyślam sytuacje, nadaje słowom sens.
buduję wyobrażenie, buduję oczekiwanie.
krzywdzę sama siebie.