Wpis 2023-01-03, 18:41
w nowy rok staram się wkraczać bez oczekiwań.
co prawda zeżarłam 12 winogron o północy i może tylko trochę wierzę w ich moc, ale jednak nie oczekuję dramatycznych zmian. małe mi wystarczą ;)
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
w nowy rok staram się wkraczać bez oczekiwań.
co prawda zeżarłam 12 winogron o północy i może tylko trochę wierzę w ich moc, ale jednak nie oczekuję dramatycznych zmian. małe mi wystarczą ;)
właśnie wymyśliłam. no jakieś pół godziny temu na fajce na balkonie, ale wiesz, zapomniałam, potem sobie przypomniałam, a potem znowu zapomniałam. i tak jakieś pięć milionów razy.
ale wymyśliłam, że ultimate love test będzie, jak mi typ powie "kocham cię" a ja, bez pyknięcia brewki zapytam "a kochałbyś mnie gdybym była dżdżownicą?" a on bez pyknięcia brewki odpowie "tak", that's the one.
just sayin, that's the one.
i jeszcze wtedy nie byłam pijanką, bo teraz mam już lekko wlane, ale jeszcze sobie poleję, bo ja wiem, że jest dopiero poniedziałek, ale to był ciężki tydzień.
I could use some dopamine.
tak, kurwa, w skrócie, to czekam aż napisze.
bo niby powiedziałam, że mogę jutro, po pracy. on napisał, że nie widzi problemu i na tym się rozmowa skończyła.
i ja nie wiem czy ja mam brać jutro świeże gacie i osprzęt do poprawiania ryja. czy z jego strony, to była impulsywna reakcja na spotkanie i wypitą kawę.
i tak naprawdę, już się nie spotkamy.
miało być na zimno, na luzaku, na wypierdolce. a skończyło się na sprawdzaniu czy jest dostępny.
czyli, ja jebiu, u mnie bez zmian.
I'ma hopeless romantic, but get kind of manic.
I'm a little unstable, I swear love is fatal
Then fall headfirst for almost anyone
randkowanie to zło.
bo niby nic sobie ie wyobrażasz, idziesz z typem na kawe, na luzaku, na wyjebce.
a potem on pisze "jadę do Ciebie przez całe trójmiasto", i czujesz się z tym dziwnie. bo on nie jedzie do mnie, bo i tak musi wrócić z gdyni do gdańska, do domu. ale jednak.
i cały spokój, i cała wyjebka w pizdu.
potem wraca spokój, wraca wyjebka. on pisze, że się spóźni, bo korki. i spoko, że szanuje mój czas, ze informuje. dorośle, dojrzale, doceniam. idę na zakupy, na spokojnie, na luzaku, na wyjebce.
a on się spóźnia bardziej. tylko 15 minut, a mnie łapie chujowość i stres. i nudności i spocone ręce mimo, że na dworze minus pierdylion.
i on już jest i idę się spotkać ale mam ochotę uciec, chcę wsiąść do pierwszego autobusu, nawet nie musi jechać do pruszcza. ja chcę po prostu uciec i nie musieć wystawiać się na ocenę, na wyśmianie.
on pisze, że mogę uciec, ale nie dowiem się co straciłam. jebana psychologia, bo przecież nikt nie chce tracić, wszyscy chcą zyskiwać. więc idę.
i jest chujowo, wydaje mi się, że widzę zawód w jego minie, postawie ciała, słowach. że idziemy na kawę tylko dlatego, że tak wypada, że jest zbyt dobrze wychowany by wymyślić jakąś chujową wymówkę by wrócić do domu i zakończyć ten dzień.
ale pijemy kawę, rozmawiamy. drętwość i skrępowanie ucieka, my czujemy się swobodniej, lepiej, milej w swoim towarzystwie. on nawet mówi, że dobrze spędza się ze mną czas.
gdy siadaliśmy do stolika, zwiększył dystans między nami, później ja go zmniejszyłam, niby dotykając jego żył, nachylając się do niego. później on muskał dłonią moją, niby przypadkiem dotykał.
na koniec zapytał kiedy się widzimy. nie zapytał czy chcę, czy mam ochotę. założył, że chcę, że mam ochotę. a ja się od razu zgodziłam. najwidoczniej chciałam i miałam ochotę.
przytulił na koniec, bo powiedziałam mu wcześniej , że przytulam. nie jakoś długo, za krótko wg mnie. ale potem obejrzeliśmy się jednocześnie. jak w jebanej komedii romantycznej.
a gdyby zaczął całować, na środku forum, wśród całej pizdy ludzi, to ja bym całowała, ja bym nic nie zrobiła.
jop, pojebana nastolatka. zjebana komediami romantycznymi i disneyem.
my lips are frozen, like my heart I thought was.
but i was wrong.
I'm not frozen, I'm not heartless, I've met wrong kind of people.
I need someone to hug me. hold me and never let me go.
I'm having a bad day, a bad week, month, year.
today is worse. I just can't contain my tears.
I need someone, my special someone.